Zwiększenie limitu znaków we wpisach na Twitterze ze 140 do 280 znaków to zdaniem wielu ekspertów jedna z najważniejszych zmian w PR-e i marketingu minionego roku. Tuż pod koniec 2017 roku plotki stały się prawą i Jack Dorsey CEO Twittera wprowadził rewolucyjną zmianę.
Powiedzieć, że Twitter to medium kontrowersyjne, to powiedzieć coś oczywistego. Pomijając polityczną gębę, którą mikroblog ma przyszytą w Polsce czy USA, Twitter wyróżnia się wśród social media możliwością niefiltrowania treści. Jeśli wyłączycie w ustawieniach algorytm (opcja timeline), dostaniecie na swojej ścianie wszystkie wpisy od każdego obserwowanego użytkownika. Żadnego filtrowania, automatycznego wybierania wpisów. Twitter nie cieszy się wielką popularnością w Polsce, chociaż szacuje się, że korzysta z niego ok. 4 mln użytkowników. Poza granicami jego pozycja jest zgoła inna, a np. w Japonii jest numerem jeden.
Moje obserwacje i doświadczenie podpowiadają, że Twitter nadaje się bardziej do działań PR-owych niż czysto marketingowych, dlatego z tej perspektywy krótko przeanalizowałem, jak może zadziałać nowa forma dłuższych tweetów.
Zmiana odbiła się szerokim echem, szczególnie tak radykalna zmiana. Zwiększenie limitu znaków we wpisie ze 140 na 280 znaków wywołało entuzjazm, ale i sceptycyzm.
Co ciekawe, szybko okazało się, że użytkownicy polubili dłuższe tweety. Badania np. Socialflow pokazują, że wpisy ponad 140 znaków zbierają dwukrotnie większe zaangażowanie, zyskują więcej retweetów i polubień.
Jak wykorzystać zmianę w działaniu Twittera i na nowy wpisać go do strategii komunikacji marki, organizacji, instytucji czy wydarzenia?
Więcej znaków to więcej słów, czyli więcej treści.
To nie znaczy, że rezygnujemy z kompaktowej i maksymalnie jasnej formy redakcji treści. 280 znaków to tylko 2 razy 140 znaków.
Z pewnością w tym momencie wpisy zmieszczą nieco więcej informacji, pełniejszych wypowiedzi, szczegółowych opisów. Jak pokazują mistrzowie słowa historię można opowiedzieć w kilku słowach, dlatego rozszerzenie limitu do 280 znaków tym bardziej da takie możliwości.
Jest jednak obawa. Czy przypadkiem marketerzy nie zaczną wprost publikować postów przygotowanych pod Facebooka? Póki co takich praktyk jakoś nie obserwuję, ale może mój internet ma nieduże spektrum.
280 znaków, hashtagowanie rozszerzone
Twitter i Instagram to prawdziwe dominium hashtagów. Limit 280 znaków otwiera przed PR ninjami nowe (sprawdzone w Instagramie) możliwości. Hashtagging, który jest oczywistą praktyką na Insta, można zacząć stosować i tu. To wzbogacanie wpisów serią hashtagów pozycjonujących pod zainteresowanych odbiorców. Warto wziąć pod uwagę możliwość dodawania kolejnych hashtagów (słów kluczowych z #), które agregują treści. Dzięki temu wyszukanie wpisów oraz profili powiązanych z wybranymi zagadnieniami i tematyką będzie łatwiejsze. Ale i tu przyda się ostrożność. Przesada znana z Instagrama może nie zadziałać. Użytkownicy, zwłaszcza Ci, którzy już Was obserwują, mogą się zmęczyć takimi treściami w zbyt dużej ilości.
Content marketing: nowe rozdanie
Kto nie słyszał i nie stosował najważniejszej aktualnie taktyki marketingowej? To tworzenie wartości dodanej bez oczywistego reklamowania produktu lub usługi. Marki robią to, aby przekonać do siebie klientów. W sumie to działania wpisane w szerszą strategię PRu – budowania wizerunku.
Dłuższe tweety dają wygodną możliwość szerszego zajawiania treści. W 280 znakach spokojnie rozwiniesz główną tezę i dodasz krótki opis lub wyliczankę korzyści.
Więcej miejsca na linkowanie, na Twitterze to realnie działa.
Więcej znaków oznacza więcej linków! Teraz, gdy masz 280 znaków, możesz dodać kolejne odnośniki do stron internetowych, ale wpisów w social media (w tym linków wewnętrznych do poprzednich tweetów). Pomyśl, jakie to daje możliwości! Nawiązywanie do poprzednich treści to dobry ruch. Nie ma takiej możliwości, aby Twoi odbiorcy zawsze zwrócili uwagę na wszystkie Twoje komunikaty.
Wypróbuj frazę ”Na wypadek, gdybyś to przegapił”, tweetując i dołączając linki Sprawdź tweet poniżej.
Horyzontalnie czy wertykalnie?
A może wpisy pionowe? To się może wydawać bezużyteczne, ale dłuższe tweety (rozszerzone enterami) będą wizualnie zajmować więcej miejsca w kanałach. Dobry pomysł na sporadyczne akcje typu wyróżnij się i wygraj. Zresztą wykorzystanie odstępów we wpisach to sprawdzona taktyka nie tylko na Twitterze. Zerknijcie tu.
🌟 . * . 🌙
*
* . 🛰 . ✨ *
. *
Thanks @Twitter, we can
always use more space 🚀
. . .
. * 🌏 *
🌞
* ☄#280characters— NASA Goddard (@NASAGoddard) 8 listopada 2017
2⃣8⃣0⃣ i w końcu mogę napisać wszystkie nazwiska pracowników!
Rudy
Janczewski
Drągowski
Dzieduszow
Penar
Górski
Kliber-Zych
Czyżewska
Kiersznowska
Rutkowski
Gorbacz
Gontar
Szymaniuk
Waśko
Kardasz
Kliber-Zych
Bombrych
Broniewicz
Dobrogowski
Ścieszko#280Characters #Twitter280 pic.twitter.com/ZzfzizYKzQ— DrTusz (@DrTusz) 8 listopada 2017
Cytaty
Nowy Twitter otwiera możliwości bezproblemowego cytowania. Teraz powinno udać się wstawić wypowiedź oraz krótkie info o osobie wraz z linkiem np. do konta na Twitterze (oznaczanie ludzi, profili to niezbędne działanie). Dzięki temu uzyskasz większą widoczność dla Twojego konta i interakcje.
Na koniec prawdziwy strzał. Jeśli rozszerzony format wpisów na Twitterze budzi w Twojej głowie nowe pomysły na komunikację, to co powiesz na serię 5 połączonych Tweetów? Wraz z ostatnią zmianą, ekipa z San Francisco dała możliwość organicznego (bez stosowania sztuczek z pluginami) tworzenia tzw. tweetstormów. Dzięki temu limit jednej publikacji zwiększa się do magicznej liczby 1400 znaków. Jest to, co prawda, rozdzielone na 5 postów, ale daje możliwość opublikowania całkiem zgrabnej i bogatej treści. Format dla content marketingu? Oczywiście. A co z tym zrobi Donald Trump?
Czy Twitter ma potencjał w krajowych internetach? Naszym zdaniem tak. Mamy dla Was nowy wpis na https://t.co/ph9EG8NZDl
Nowy Twitter, czyli 280 znaków robi różnicę 🙂https://t.co/OnrjpWGjfV
A do tego secik wpisów z patentami na twittowanie.
— πR 📝 (@pokoj314) 12 stycznia 2018